Udziały w sp. z o.o. a majątek wspólny małżonków
Czy nie zastanawiające jest, że formalnie jako posiadacz pakietu udziałów figuruje jedna osoba, choćby była w związku małżeńskim ? Dlaczego zazwyczaj przy zakładaniu spółki (i nabywaniu udziałów), podobnie jak to jest przy nabywaniu nieruchomości, nie bada się czy środki na ich objęcie (nabycie) nie należą do małżonków ?
Czy to znaczy, że łatwo można wyprowadzić środki „z małżeństwa” i pozbawić żonę, na wypadek rozwodu, istotnego składnika do podziału ? Ktoś pomyśli, że tak chyba jest, skoro na Zgromadzenia Wspólników jest zapraszany tylko mąż i tylko on – udziałowiec – figuruje jako uprawniony do dywidendy…
Do podobnego wniosku doszedł pewien człowiek, który w perspektywie rozwodu podarował (a właściwie „podarował”) udziały krewnemu. Dnia 4 kwietnia 2019 roku Sąd Najwyższy w sprawie o sygnaturze III CSK 146/17 przypomniał, że czym innym jest formalne – w relacjach wewnątrzspółkowych, posiadanie statusu wspólnika i samodzielne (tj. bez udziału małżonka) wykonywanie praw korporacyjnych z udziałów, a czym innym własność udziałów i prawa majątkowe z tych udziałów.
Powódka w pozwie przeciwko swojemu mężowi wystąpiła o stwierdzenie przez sąd nieważności umowy darowizny dokonanej bez jej zgody – chociaż udziałowcem w księdze udziałów (i w KRS) był mąż udziały te wchodziły w skład majątku wspólnego małżonków. Sąd okręgowy podzielił żądanie powódki, wskazując, ze mąż nie udowodnił, aby nabył udziały ze środków własnych, pochodzących z majątku osobistego. Zatem, brak zgody na dokonanie darowizny albo brak późniejszego jej potwierdzenia ze strony małżonki jest przyczyną nieważności umowy darowizny. Ponadto, sąd stwierdził, że żona miała interes prawny w ustaleniu nieważności darowizny, gdyż umożliwi jej to dochodzenie zapłaty od obdarowanego krewnego, który darowane udziały sprzedał. Dochodząc swoich praw w postępowaniu o podział majątku wspólnego powódka nie uzyskałaby równowartości udziałów, gdyż przy umowie darowizny co oczywiste inaczej niż przy umowie sprzedaży – cena nie zasila majątku wspólnego, ponieważ „ceny” po prostu nie ma. Sąd apelacyjny utrzymał w mocy werdykt sądu okręgowego.
Mąż oraz obdarowany krewny dalej kwestionowali, aby udziały spółki należały do majątku wspólnego. Co więcej, zarzucili, że tylko mąż był wpisany jako udziałowiec w Krajowym Rejestrze Sądowym, a przede wszystkim wskazywali, że powódka nie ma żadnego interesu prawnego, ponieważ ma prawo ubiegać się o przypadającą jej część w sprawie o podział majątku wspólnego. Sąd Najwyższy również nie podzielił twierdzeń pozwanych i werdyktu nie zmienił. Ponadto Sąd Najwyższy zauważył, że polskie prawo nie zawiera przepisu, który to chroniłby obdarowanego w dobrej wierze. W konkluzji powyższych zdarzeń, Sąd Najwyższy wydał wyrok, w którym to orzekł, że już sama umowa darowizny była nieważna, a obdarowany nigdy nie nabył udziałów, co w dalszej kolejności uniemożliwiło ich późniejsze zbycie – czyli sprzedaż przez obdarowanego.
Warto pamiętać o tym, że rola małżonka udziałowca w relacjach spółkowych nie jest więc błaha. Warto zbadać czy nabywca udziałów ma zgodę małżonki na transakcję pod tytułem darmym, a zawierając umowę inwestycyjną, w której deklarowane są zobowiązania na przyszłość, które mogłyby być traktowane jako niekorzystne dla majątku małżeńskiego (przedwstępne oświadczenia o charakterze quasi-darowizny) dobrze jest także na wszelki wypadek uzyskać deklarację żony.
Umowy spółek i umowy inwestycyjne zawierają niekiedy zabezpieczenia (na rzecz innych udziałowców, którzy mogą nie chcieć być wspólnikiem żony obecnego udziałowca) przed wykonywaniem praw z udziałów przez małżonkę udziałowca na wypadek zniesienia wspólności udziałów. Ale o tym napiszemy przy innej okazji.