Wśród osób, które trafiają do kancelarii przeważają przedsiębiorcy, właściciele firm, zarządzający cudzymi firmami i osoby, które stoją przed decyzją związaną z nieruchomością. Są wśród nich tacy, którzy są obarczeni trwałą, poważną zaszłością, nieuregulowanym zobowiązaniem. Dla osób nieprowadzących działalności gospodarczej rozwiązaniem może być upadłość konsumencka.

Do każdej sprawy trzeba podejść indywidualnie. Do rzadkości należą czarno-białe sytuacje z oczywistą poradą. Zdarzają się długi wynikłe ze wspólnego zaciągnięcia zobowiązania z osobą, z którą trudno dziś dojść do porozumienia, z poręczenia czyjegoś zobowiązania, a nawet z zaciągnięcia zobowiązania przez osoby trzecią.  Do rozważenia jest próba podjęcia rozwiązania polubownego, choć porozumienie to może nie być łatwe, często wymaga bowiem zaangażowania kilku stron o przeciwstawnych interesach. Na szali jednak jest perspektywa życia z finansowym carte blanche, życia, w którym można być formalnym właścicielem czegokolwiek i które pozwala myśleć o swoich możliwościach w innych kategoriach. Niektórym klientom doradziliśmy więc na początku roku upadłość konsumencką, choć nie jest ona pozbawiona minusów. A przesłanką ujemną przed podjęciem decyzji jest termin przedawnienia roszczeń ze skargi pauliańskiej (w wyniku wyzbywania się majątku przez dłużnika).

Tematem na inną opowieść są zobowiązania, które są przedawnione, ale których „złośliwy” wierzyciel nie chce wykreślić z Krajowego Rejestru Długów, co także utrudnia życia „dłużnikowi”. Są wśród nich takie zobowiązania, które wydają się dłużnikowi uregulowane, ale z uwagi na upływ czasu nie potrafi tego udowodnić. Właśnie zaczyna się dyskusja nad skróceniem podstawowego okresu przedawnienia do lat 6 i uwzględniania przedawnienia przez sądy z urzędu. Czy to dobra zmiana, czy to potrzebne, czy to nie strzelanie z armaty do wróbla, to także temat na inną dyskusję.

 

Przeczytaj opis stanu prawnego dotyczącego upadłości konsumenckiej w styczniu 2015 r.