Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej (art. 10 ust. 1 Konstytycji).

Zasada trójpodziału i równowagi władz stanowi fundament demokracji. Zasada jest gwarantem bezpieczeństwa obywateli, powoduje, iż żadna z władz nie może pozostać bezkarna, nie może stać się władzą autorytarną, bez oglądania się na nic dyktować porządek w państwie.

Jest oczywiste, iż każda z trzech przyjętych przez parlament ustaw narusza równowagę konstytucyjną, narusza Konstytucję, jej art. 10. Oto bowiem minister, przedstawiciel władzy wykonawczej będzie decydować o tym kto sprawuje władzę sądowniczą, ma więc zdominować inną z władz. Prezydent wetując dwie z trzech ustaw prawdopodobnie tej podstawy nie zrozumiał, prawdopodobnie zdecydowały inne argumenty. Teraz minister będzie wybierał prezesów sądów. Ustawa jest niezgodna z wypływającą z art. 10 Konstytucji zasadą równowagi władz, a w konsekwencji także z art. 8 Konstytucji, ponieważ narusza regułę nadrzędności Konstytucji nad innymi aktami prawnymi.

Po połączeniu funkcji prokuratora generalnego z funkcją ministra sprawiedliwości i przyjęciu nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, która umożliwia prokuratorowi wybór sędziego, do naruszenia równowagi dojdzie także na sali sądowej – oto prokurator staje się mocniejszy od sędziego, co może postawić oskarżonego, szczególnie takiego, który naraża się władzy wykonawczej, w bardzo trudnej, w praktyce najsłabszej roli w procesie karnym.

Abstrahując od tego, że wypływa z Konstytucji, zasada równowagi jest tak istotna, gdyż gwarantuje silną władzę sądowniczą, a władza ta niweluje nieco słabości demokracji. To demokracja przecież niegdyś przyniosła do władzy np. Adolfa Hitlera, a ostatnio wyrzuciła Wielką Brytanię z Unii Europejskiej czy też doprowadziła do rządów Donalda Trumpa w USA. Władza sądownicza w Polsce została skonstruowana optymalnie i stanowi substytut władzy mędrców, konstrukcja sądownictwa została uniezależniona od nie zawsze najtrafniejszych wyborów większości narodu, a ścieżka awansu w sądownictwie faktycznie promuje najlepszych sędziów do sądów wyższych instancji. Teraz ten dobrze funkcjonujący system, który na pewno wymaga korekt, może ulec zupełnemu zburzeniu.

Zasada Monteskiusza, trójpodział władz, to nienaruszalny fundament. Do tego artykułu wybrałem cytat, w którym Monteskiusz mówi o prawie i sprawiedliwości. To bardzo ciekawa zbitka. Nie ma większej tyranii niż ta, która jest wdrażana pod tarczą prawa i w imię sprawiedliwości. Czyżby Monteskiusz miał coś z Nostradamusa ?