BUDYNEK, KTÓRY NIE MA KSIĘGI WIECZYSTEJ
Czasami nawet praca prawnika potrafi być ciekawa. Otrzymaliśmy zlecenie doprowadzenia do założenia księgi wieczystej dla nieruchomości zabudowanej w okresie międzywojennym, która nie posiada księgi wieczystej. Tak, to możliwe, by nieruchomość nie miała żadnej księgi, np. jak w naszym przypadku ponieważ Wydział Ksiąg Wieczystych zamknął takową jakiś czas temu (w naszym przypadku w latach 2000’) i nie założono w to miejsce księgi nowej.
Sprawa wcale nie była prosta, ponieważ właścicielem wpisanym w poprzedniej księdze był pan Stanisław, który zmarł w czasie II wojny światowej. Nabył on nieruchomość w roku 1919, mocą aktu notarialnego spisanego, o dziwo, w języku niemieckim, chociaż czynność miała już miejsce po Powstaniu Wielkopolskim. Notariusz popełnił błąd w nazwisku pana Stanisława, a wszystkie inne dokumenty jego i jego potomków były prawidłowe, nigdy jednak nie skorygowano pomyłki w akcie, istniały więc poważne obawy czy uda się doprowadzić sprawę do pomyślnego zakończenia. Budynek był zbombardowany, a w toku prowadzenia sprawy okazało się, że pan Stanisław miał jednak nie jedną, lecz dwie żony, z którymi pobierał się jeszcze w XIX wieku. Ponadto zmarł nie w tym domu na poznańskich Zawadach, ale na Łazarzu, co spowodowało komplikacje z właściwością sądu w czasie postępowania spadkowego. Podsumowując po przekopaniu się przez szereg dokumentów i pomyślnym zakończeniu kilku procedur księga została założona.
Nie trzeba wspominać, że brak księgi blokował wszelkie poważniejsze czynności prawne w ostatnich latach, a wcześniejsze funkcjonowanie księgi, w której nie figurowali spadkobiercy pana Stanisława, również nie ułatwiało wykonywania uprawnień właścicielskich.