CZY AMERYKAŃSKI KONTRAHENT OKAZAŁ SIĘ BYĆ NIELOJALNY W NEGOCJACJACH Z POLSKĄ SPÓŁKĄ?
Powstaje pytanie, czy wobec długotrwałej negocjacji oferty, na skutek odrzucenia jej przez jedną z stron, ponieść ona musi ujemne konsekwencje?
Wytwórnia płytowa Polskie Nagrania „Muza” posiadała niegdyś najbogatsze archiwum nagrań dźwiękowych muzyki polskiej z PRL, lecz ze względu na brak środków na wypłatę tantiem przez tę spółkę Skarbu Państwa, postanowiono sprzedać Warner Music Poland prawa autorskie do ponad 30 tys. utworów muzycznych. Polskie Wydawnictwo Muzyczne w Krakowie jako państwowa instytucja kultury, aby odzyskać prawa do muzyki popularnej, postanowiło przeprowadzić negocjacje z Warner Music Poland o odkupienie tych zbiorów utworów.
Negocjacje rozpoczęły się pod koniec 2017 r. pod warunkiem, że na sprzedaż utworów musi zgodzić się centrala Warnera w Nowym Jorku. We wrześniu 2018 r. Warner poinformowała o odstąpieniu od dalszych negocjacji ze względu na zmianę strategię biznesowej centrali, która zamierza dbać o dobro kupionych utworów, a nie je sprzedać i na nich zarabiać.
Polskie Wydawnictwo Muzyczne w Krakowie zarzuciło kontrahentowi działanie w złej wierze, wobec czego pozwało polska spółkę Warner o zapłatę 150 tys. zł odszkodowania za wydatki, jakie poniosło na przeprowadzenie negocjacji na podstawie art. 72 § 2 kodeksu cywilnego, który stanowi, że strona, która rozpoczęła lub prowadziła negocjacje z naruszeniem dobrych obyczajów, w szczególności bez zamiaru zawarcia umowy, jest obowiązana do naprawienia szkody, jaką druga strona poniosła przez to, że liczyła na zawarcie umowy.
Sąd Okręgowy, a następnie Apelacyjny w Warszawie nie zgodziły się z żądaniami Wydawnictwa, które w ostateczności złożyło skargę kasacyjną, którą motywowało tym, że Warner postąpiło nielojalnie, niezgodnie z dobrymi obyczajami i gdyby istniała wątpliwości, czy zgodzi się na sprzedaż, to by nie przystępowała do negocjacji.
Sąd Najwyższy w swym uzasadnieniu wskazał, że przede wszystkim to obie strony w umowie wstępnej zgodziły się na warunek dotyczący zgody centrali na sprzedaż (czyli polecenia wiążącego) i nie wykazano, aby towarzyszył jej zły zamiar. Zauważył, że negocjacje nie zawsze muszą doprowadzić do zawarcia umowy i każda ze stron może w ciągu ich trwania zmienić swój pierwotny zamiar, a może to wynikać z różnych przyczyn i to często niezależnych od nich, czyli np. zmiana sytuacji rynkowej, czy strategii działania.
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że dobre obyczaje to nic innego jak powinność lojalnego zachowania wobec kontrahenta. Do zachowań niezgodnych z dobrymi obyczajami można zaliczyć: celowe przedłużanie rozmów, wprowadzanie w błąd, składanie propozycji niemożliwych do zaakceptowania oraz wytwarzając przekonanie u drugiej strony, że zamierza zawrzeć z nią umowę.
Obecnie, polski kodeks spółek handlowych przewiduje odpowiedzialność za szkody wyrządzone wiążącym poleceniem (przepisy te nie obowiązywały w czasie trwania powyższego sporu z spółką Warner). Zgodnie z prawem holdingowym, spółka dominująca może wydać spółce zależnej wiążące polecenie, która ma je wykonać mimo, że może ona działać na szkodę drugiej strony. W określonych sytuacjach, wskazanych w art. 2112 – 2114 k.s.h. spółka dominująca ponosić będzie odpowiedzialność wobec tworzącej z nią grupę spółki zależnej za powstałą szkodę, chyba, że nie ponosi winy. Co ważne, odpowiedzialność spółki dominującej zależna będzie o wykazania, czy była ona lojalna wobec spółki zależnej podczas wydawania wiążącego polecenia.