CZY WARTO ZAWRZEĆ UGODĘ Z BANKIEM ?
W sprawach, w których sąd rozstrzyga wprost o nieistnieniu stosunku prawnego wynikającego z umowy waloryzowanej do CHF (albo innej waluty, np. EUR) lub w oparciu o nieistnienie umowy nakazuje bankom zwrot zapłaconych rat obserwujemy obok nasilonej akcji przesyłania przez banki wezwań do zapłaty oraz niekiedy w ślad za nimi pozwów (w tym pozwów wzajemnych), o czym pisaliśmy w czerwcu równoległe mniej lub bardziej natarczywe naciski na zawarcie ugody, najczęściej z pominięciem kancelarii reprezentującej frankowicza.
Czy warto zawierać ugody ? Porozumienie ma swoje plusy. Rozstrzyga niepewność prawną. Często przyspiesza zaprzestanie opłacania rat. Skraca postępowanie. A jakie ma minusy ? Jeden podstawowy – ugoda jest niekorzystna lub bardzo niekorzystna dla kredytobiorcy. Zwróćmy bowiem uwagę, że w wyrokach sąd nakazuje bankom płatność odsetek i to od wszystkich zapłaconych rat. Odsetki te liczone są od dnia przedsądowego wezwania banku i biegną przez wszystkie lata prowadzenia sporu. Odsetki wynoszą obecnie 11,25 % rocznie, tak więc w przypadku przeciętnie trwającej sprawy mogą stanowić równowartość znacznie ponad połowy udzielonego pierwotnie kredytu. Jeśli więc kredytobiorcy zaciągnęli np. 200.000 PLN kredytu odsetki, które bank zapłaci w wyniku wyroku najpewniej przekroczą 100.000 PLN.
A czy odsetki te otrzymają kredytobiorcy po podpisaniu ugody ? Banki nie godzą się na tego rodzaju rozwiązania. Propozycje ugodowe znacząco odbiegają od tego, czego można spodziewać się w wyniku zakończenia postępowania prawomocnym wyrokiem moich klientów więc odwodzę od zawierania ugód. 30 października 2024 r. zawarta została dopiero druga ugoda w prowadzonych przez nas sprawach. Pierwszą podpisałem, ponieważ kredyt był niewielki, czyli koszty postępowania mogły być znaczne w porównaniu do korzyści, a przy tym była to sprawa z kredyty pierwotnie złotówkowego. Do drugiej doszło wyłącznie dlatego, że stanowiła ona swoisty ostatni akt dawno zawartego rozwodu exmałżonków, którzy związani byli już tylko sprawą frankową. Zdecydowali się na ugodę z przyczyn całkowicie pozaprawnych i pozafinansowych, chociaż, jak wyliczyłem w wyniku orzeczenia sądowego uzyskaliby ok. 120.000 PLN więcej. Nie dla każdego, jak widać, pieniądze są najważniejsze, ale dla banków tak – i dlatego o ugodowe zmniejszenie swoich płatności tak walczą.
A co z plusami ugód, o których pisałem powyżej ? Są to plusy pozorne. W obecnym stanie orzecznictwa niepewności prawnej praktycznie już nie ma, a pozytywne orzeczenie – właściwie można pisać o tym swobodnie – jest kwestią czasu w zdecydowanej większości spraw prowadzonych przez doświadczonych pełnomocników. Przyspieszyć zaprzestanie opłacania rat można także w sądzie składając odpowiedni wniosek. I wreszcie, last but not least, skrócenie postępowania jest dla kredytobiorcy niekorzystne, co wyjaśniałem w poprzednim akapicie, ponieważ każdy dzień, miesiąc i rok zwiększa finalną wypłatę banku o dalsze odsetki.
Jestem zwolennikiem ugód i mediacji w wielu sprawach. Ale nie frankowych.