KLAUZULA BESTSELLEROWA – CZYM JEST?
W ostatnim czasie głośno było o pozwie autorki książki „Chłopki”, Joanny Kuciel-Frydryszak, przeciwko wydawcy. W centrum sprawy znajduje się tzw. klauzula bestsellerowa – pojęcie, które może nie brzmi znajomo, ale odgrywa coraz ważniejszą rolę w prawie autorskim. Czym właściwie jest ta klauzula?
W skrócie klauzula bestsellerowa to mechanizm ochrony twórców, pozwalający im ubiegać się o dodatkowe wynagrodzenie, gdy ich dzieło odniesie nieoczekiwany sukces finansowy – taki, którego ani twórca, ani wydawca nie byli w stanie przewidzieć w chwili podpisywania umowy.
Dzięki tej klauzuli twórca może uczestniczyć w zyskach, które przekraczają pierwotne wyobrażenia, bo przecież nie zawsze da się przewidzieć, że książka, film czy piosenka stanie się hitem.
Nowelizacja ustawy o prawie autorskim, która weszła w życie w związku z unijną dyrektywą o jednolitym rynku cyfrowym, wzmocniła pozycję twórców. Zmieniono m.in. przesłanki, które pozwalają żądać dodatkowego wynagrodzenia. Zamiast „rażącej niewspółmierności” wystarczy teraz „niewspółmiernie niskie” wynagrodzenie w stosunku do korzyści z eksploatacji utworu.
W praktyce oznacza to, że jeśli np. autor książki otrzymał niewielki ryczałt, a wydawnictwo sprzedało kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy, może on domagać się wyrównania.
Dotąd standardem było ustalanie zryczałtowanego wynagrodzenia, tzn. jedna kwota „na zawsze i za wszystko”. Dziś coraz częściej uważa się, że twórca powinien otrzymywać wynagrodzenie proporcjonalne, czyli uzależnione od sukcesu jego dzieła. Takie podejście lepiej oddaje wkład autora w powstanie utworu i jest bardziej sprawiedliwe.
Co istotne nowe przepisy nie nakładają obowiązku przewidywania sukcesu. Nawet jeśli twórca nie zadbał o odpowiednie zapisy w umowie, ma prawo domagać się udziału w zyskach.
W przypadku tworzenia książek, muzyki, filmów czy ilustracji, warto zwrócić uwagę na postanowienia zawarte w umowach. Należy sprawdzić czy przewidziano w nich udział w przyszłych zyskach oraz czy ustalone wynagrodzenie pozostaje proporcjonalne do potencjalnych korzyści wynikających z eksploatacji utworu.
Z kolei dla wydawców i producentów to sygnał, że model ryczałtowy niesie zwiększone ryzyko waloryzacji wynagrodzenia – jednak mimo wszystko w korzystnych warunkach, gdy i autor i wydawnictwo zarabiają na mniej lub bardziej nieoczekiwanym sukcesie.