SPRZEDAŻ NIERUCHOMOŚCI BUDYNKOWEJ KUPUJĄCYM BĘDĄCYM OBYWATELAMI UKRAINY
Korzyści wejścia Polski w struktury unijne jest sporo. Do wielu, jak swoboda przemieszczania się, zatrudnienia czy nabywania czegokolwiek w Europie, zdążyliśmy przyzwyczaić się tak mocno, że dziwimy się, gdy napotykamy ograniczenia. Tymczasem nie możemy swobodnie sprzedać domu w naszym kraju uchodźcom z Ukrainy.
W ostatnich tygodniach konstruowałem umowę przedwstępną sprzedaży nieruchomości dla ukraińskiej rodziny. Mając w ręce najstarszą, jak się wydaje, funkcjonującą aktywnie polską ustawę, 103-letnią ustawę o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Zgodnie z ustawą sprzedaż nieruchomości jest możliwa wyłącznie za zezwoleniem ministra spraw wewnętrznych. Zawieramy więc umowę przedwstępną, nabywcy występują o zezwolenie ministra (czas oczekiwania szacowany na 4-5 miesięcy) i czekamy. W umowie ujmujemy pojęcia Zadatku 1, Zadatku 2, Zadatku 3, Zaliczki 1 i Zaliczki 2, także z powodu umowy najmu, o czym poniżej, oraz kredytu, który nabywcy mają otrzymać w polskim banku.
Równolegle, ponieważ sprzedająca dysponuje już innym mieszkaniem, do którego się przenosi, zawieramy umowę najmu i nasi nabywcy przejmują nieruchomość. Zawieramy oczywiście umowę najmu okazjonalnego. Ćwiczymy benefit dla uchodźców – nie muszą oni wypełnić wszystkich wymogów formalnych umowy (zgoda właściciela innej nieruchomości), ponieważ najemcy przybyli na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej z terytorium Ukrainy w związku z działaniami wojennymi prowadzonymi na terytorium tego państwa (w rozumieniu ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy), co wynika z ich paszportów.
Całość możliwa, bo mamy dobrego notariusza, a obie strony mają bardzo otwarte głowy. Zobaczymy co na to wszystko minister.