WEZWANIA DO ZAPŁATY KIEROWANE PRZEZ BANKI
W ostatnich tygodniach nasiliło się zjawisko przesyłania przez banki wezwań do zapłaty do naszych Klientów, których reprezentujemy w sprawach o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego wynikającego z umowy kredytowej.
Banki wzywają do zwrotu kwoty głównej kredytu, a także niekiedy różnie nazywanego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału (może to być np. „kwota należna bankowi ponad nominalną kwotę kapitału”).
Dlaczego otrzymujecie Państwo takie wezwania ? Bank wystosowując je realizuje dwa cele:
Cel prawny – jest to pierwszy krok w kierunku przerwania biegu przedawnienia. Jeżeli bank nie wystosowałby wezwania to nie mógłby po zakończeniu procesu sądowego skutecznie odjąć (w terminologii prawnej: zatrzymać lub potrącić) od kwoty zasądzonej na rzecz kredytobiorcy kwoty kredytu jakiego bank udzielił. Jest to poniekąd efekt ugruntowania się tzw. teorii dwóch kondykcji, zgodnie z którą sądy wyrokiem przyznają kredytobiorcom zwrot wszystkich dochodzonych i zapłaconych przez kredytobiorców rat bez – właśnie – odjęcia (zatrzymania lub potrącenia) kwoty udzielonego kredytu. Gdyby taki wyrok uprawomocnił się bez odpowiedniej kontrakcji banku, to bank pozostałby bezbronny i nie mógł odjąć (zatrzymać/potrącić) kwoty kredytu przy rozliczeniu końcowym, które ma miejsce po uprawomocnieniu się wyroku sądowego (najczęściej drugoinstancyjnego). A elementem tej kontrakcji jest wezwanie do zapłaty. Kredytobiorców nie wiąże żaden termin przedawnienia, a banki wiąże – zgodnie z bieżącym orzecznictwem: 3 lata od końca roku, w którym kredytobiorca wystosował pierwsze wezwanie.
Cel psychologiczny – jest to kolejny element zniechęcania kredytobiorcy do dochodzenia swojego roszczenia w pełni i do końca procesu, element pewnej presji. Banki, w końcu po latach, zrozumiały, że prowadzenie procesów sądowych jest dla nich nieopłacalne nie tylko z powodu zasądzanych kosztów procesu, ale i zasądzanych odsetek, które wynoszą obecnie 11,25 % w skali roku. Każdy dzień prowadzenia procesu powiększa roszczenie odsetkowe kredytobiorcy i tym samym powiększa korzyść naszych Klientów, stąd dążenie do tego, by zachęcić kredytobiorcę do wcześniejszej ugody.
Dlaczego nie należy obawiać się wezwania:
Od strony finansowej pozostaje ono neutralne o tyle, że kwotę udzielonego kredytu, o którą bank wzywa, tak czy owak należy uwzględnić w rozliczeniu końcowym, co czyniliśmy w sprawach już zakończonych.
Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału jest bezzasadne co podkreślają zgodnie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i polski Sąd Najwyższy.
Wezwanie jest przedwczesne, szczególnie w sprawach, w których kredyt jeszcze nie został spłacony. W sprawach tych nie doszło do stwierdzenia nieistnienia umowy, a bank przecież co miesiąc pobiera ratę, a w pismach procesowych podnosi szereg argumentów na to, że umowa jest ważna. Jeśli jest ważna, to bank nie ma podstaw do dochodzenia zwrotu kredytu.
Bank nie ma podstaw do dochodzenia zwrotu kredytu, gdyż (niemal każdy) kredytobiorca już tą kwotę bankowi przez lata opłacania rat zwrócił. Bank nie może więc żądać skutecznie zapłaty z powodu jednego z najskuteczniejszych i zarazem najprostszych zarzutów procesowych, tzn. zarzutu zapłaty.
Bank nie może z powodu złożenia wezwania cokolwiek zyskać, np. ukrócić kredytobiorcy możliwość naliczania odsetek od kwoty dochodzonej przez kredytobiorcę przed sądem albo naliczać własne odsetki.
W wielu przypadkach banki nie składają w ślad za wezwaniem pozwu, a jeśli składają, to następnie pozwy cofają (tak wydarzyło się np. w naszej sprawie prowadzonej przed Sądem Okręgowym w Poznaniu o sygn. XII C 149/24), a jeśli nie cofają, to sąd zawiesza proces do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy z powództwa kredytobiorców (tak wydarzyło się np. w naszej sprawie prowadzonej przed Sądem Okręgowym w Poznaniu o sygn. XVIII C 3939/23).
Prosimy naszych Klientów o przesyłanie do nas wszelkiej korespondencji z banków dotyczących kredytu CHF (lub EUR) i prosimy o zachowanie spokoju – razem zmaksymalizujemy Państwa korzyść finansową.